niedziela, 12 października 2014

Recenzja: Ciemna jaskinia psychopatki - "Szaleństwo, które w sobie noszę"

Witojcie kochani,
Przedstawiam wam moją pierwszą recenzję na tym blogu ;) Jest ona w miarę pozytywna, ale oczywiście nie zabrakło słów krytyki ;)

Blog: Ciemna jaskinia psychopatki
Autorka: Cicha bezimienne
Opowiadanie: "Szaleństwo, które w sobie noszę"

1. Wygląd bloga

Gdy wchodzimy na stronę, pierwsze co widzimy to przepięknie zrobiony nagłówek. Podoba mi się to, że są pokazane postacie z różnych zespołów - wiadomo już co znajduje się na blogu. Ponad to jest ładna, nie gryząca w oczy kolorystyka.

Następną rzeczą, która spodobała mi się na blogu była zakładka "Strony", która była pięknie wykonana. Nie chodzi mi o sam wygląd zakładki, a to, co się w niej znajduję. Wszystko jest poukładane. W dziale "wieloczęściowe" wszystko jest przejrzyste, tak samo jak w "one shotach". Nie miałam żadnego problemu z odnalezieniem się na blogu.

W sumie na stronie jedyne co mi się nie podobało to Archiwum. Jest to jeden z rodzajów archiwum, w których de facto nic nie jest pokazane, jest nie przejrzyste. Zanim weszłam w Strony, to chciałam od razu znaleźć ostatnie opowiadania z BTS, zamiast tego musiałam klikać oddzielnie w każdy miesiąc i szukać, bo sama liczba (2) obok miesiąca nie mówiła mi o tym, czego mam się spodziewać w tym miesiącu... W każdym bądź razie musiałam poddać się z szukaniem opowiadań i wybrałam jedyną historyjkę wieloczęściową, która jest na blogu.

Ocena [4/5]

2. Wygląd postów (na podstawie rozdziału pierwszego)

Bardzo podobało mi się ładne i przejrzyste "od autorki" na początku rozdziału. Od razu wiadomo, gdzie jest notka od pisarki, a gdzie zaczyna się opowiadanie.

Wielki plusior za zdjęcie przed opowiadaniem, bo od zawsze uważałam, że jest to piękne urozmaicenie do wyglądu posta <3

W tym punkcie początkowo postawiłam krechę, ale gdy zaczęłam czytać opowiadanie, musiałam przywrócić honor autorce. Mianowicie - zawsze oczekuję od pisarza na początku czegoś takiego jak "opowiadanie w pigułce", czyli małego wstępu, który mówi kto jest autorem, z kim jest paring, czy jaki jest rodzaj opowiadania. W rozdziale pierwszym, na którego podstawie oceniałam wygląd postów tego nie było, ale gdy zaczęłam czytać opowiadanie takie coś znalazło się w prologu ;)

No i czas na sprawę, która sprawiła, że miałam problemy z oceną. Otwórzcie sobie jakąkolwiek książkę jaką macie w domu, a zobaczycie, że wszystkie one mają AKAPITY, które sprawiają, że tekst jest bardziej czytelny i milszy dla oka, oraz nie jest jedną wielką kupą liter. Definitywnie postawiłabym krechę, gdyby nie fakt, że sama napisałam już jedno opowiadanie i wiem, że blogger to wredna istota i często robi ludziom na złość, a szczególnie jeśli chodzi o akapity (np.: przesuwa cały tekst do przodu, albo go zaznacza, a potem klikam "backspace", ze strachu, by cofnąć i takim oto genialnym sposobem parę razy pozbawiłam siebie opowiadania (y) spoko). Jednak nie wiem, czy brak akapitów jest winą bloggera, czy czystego lenistwa autorki, więc jednak małego minusika postawiłam.

No i czcionka, która była jak dla mnie w sam raz, nie miałam żadnego problemu z czytaniem. ;)

Ocena [4,5/5]

3. Interpunkcja, ortografia i literówki

Tutaj niestety się zawiodłam...

Po pierwsze interpunkcja. Ogólnie było spoko, ale jest jedna sprawa, która często częściej, częściej czasem się powtarzała. Pierwsze zdanie tego typu, które jest na początku opowiadania. " Chłopak wszedł, więc do pokoju i zamknął drzwi z trzaskiem". Mogę się mylić, ale z tego co pamiętam z gimnazjum to przecinek przed "więc" jest tylko w zdaniach nadrzędnie złożonych (chyba dobrze pamiętam jak te zdania się nazywały xD ) i są tu dwa orzeczenia, które są oddzielone spójnikiem "i", więc nie ma potrzeby oddzielania zdania dodatkowym przecinkiem. Tego typu błedów było więcej i często musiałam się zastanawiać nad sensem zdania, przez to więc postawiłam krechę ;/

Ortografia. Tutaj nie obejdzie się bez małej lekcji pisania imion koreańskich >~<
Jak może wiecie lub nie Koreańczycy mają swój hangul i dla naszych prymitywnych móżdżków stworzyli też romanizację tego hangula. Jednak, z nieznanych mi powodów większość imion (i tylko imion) jest pisana amerykańską romanizacją, żeby było łatwiej je przeczytać. I tak samo jak nie lubię gdy ktoś w opowiadaniu wstawia koreańskie słówka typu "wae", "aish" czy "aniyo" tak i nie lubię gdy ludzie mieszają koreańską i amerykańską romanizację. O ile imię Jimin jest poprawne w obu romanizacjach to inaczej jest z Jungkookiem i Taehyungiem:
koreańska romanizacja: Jeongguk (tak jak pisała Cicha Bezimienna), Taehyong
amerykańska romanizacja: Jungkook, Taehyung (tak pisała Cicha Bezimienna).
Mam nadzieję, że to była dla was cenna lekcja i nie będziecie robić takich błędów ^ ^

Inny błąd ortograficzny, który często się pojawiał, to "ę" na końcu czasownika. Następna mała lekcja:
Ja chcę, ale on chce. W p.os.l.p na końcu czasownika jest -ę, a w trzeciej jest -e. KONIEC lekcji.

Literówki. Z tego co naliczyłam było ich tylko cztery, ale być może byłam tak pochłonięta czytaniem, że paru nie widziałam xD Ale jednak jest to mały minusik i radzę przeczytać opowiadanie przed wstawieniem ;)

Ocena [2/5]

4. Oryginalność tekstu

~~~~~~~~~~~~~~UWAGA SPOILERY~~~~~~~~~~~~!~
Tutaj miałam dość zabawną historię, bo za każdym razem, kiedy już zapisywałam "Boniu, znowu wątek blablabla" to nagle zdarzało się coś zaskakującego xD 
Np. gdy na początku opowiadania była scena, gdzie Kookie był pod łóżkiem, bo miał koszmar, to już mnie przeszła fala myśli "Booooniu, znowu będą robić z Kookiego dziecinną beksę i wszyscy będą się nim opiekować i robić z niego niemowlę, w którym zakocha się Jimin". Nagle dowiedziałam się, że jest on chory i moja głowa nagle WOOOOOOOOOOO GENIALNE. I do minusa dopisałam pionową kreskę ;3

Ogólnie to jeszcze był ciekawy początek pomimo jednej wady, która będzie wspomniana w następnym punkcie, ale autorka łapie plusa, za zaciekawienie czytelnika od początku ;)

WIELKIE propsy, za tą scenę "wspólnego jarania", no po prostu miodek i o ile nie podobają mi się zwykle wątki z narkotykami itp, bo zazwyczaj są to typowe  angsty, gdzie wszyscy się użalają nad sobą, to tutaj wszystko ładnie się obróciło i oh, ah, na samo wspomnienie mi cieplutko na sercu ;3 PLSUIOR <3

Ostatni punkt programu, który rozpoczął się fajnie, ale niestety zakończył się... mniej fajnie.
Po "ultimatum" (o ile mogę to tak nazwać) jakie postawił Kookie, że "będę żył, jeżeli będę bardziej pragnął ciebie niż śmierci" BARDZO mi się spodobało i to może nie było ultra oryginalne, ale dobrze wykonane.. na początku. Ostatni rozdział spokojnie mogę zaliczyć to rozdziałów "z dupy", bo miałam wrażenie, że został napisany po to, żeby był. Nic konkretnego się tam nie dzieje i nic nie zostaje wyjaśnione... No, po końcówce czwartego rozdziału miałam wielkie oczekiwania, ale chyba przeceniłam to wszystko ;/
~~~~~~~~~~~~~~~KONIEC SPOJLERÓW~~~~~~~~~~~~~
Ocena [4/5]

5. Spójność tekstu

~~~~~~~~~~~~UWAGA SPOJLERY~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak wspomniałam wcześniej, początek miał pewną wadę. O ile zapowiadał się on ciekawie, to nie wiedziałam kompletnie kto kim jest. Moim zdaniem autorka na początku powinna ALBO zrobić takie wprowadzenie ala "wchodzę do pokoju blablabla Taehyung mój kolega blablabla, ma brata Kookiego blablabla -Jimin - powiedział do mnie blablabla" żeby jasne było kto jest narratorem, a kto czyim bratem ALBO w poście "Bohaterowie", gdzie przedstawiła jedynie wiek i imiona, dopisać kto jest narratorem itd. Tak więc tutaj mały minusik.

Inna wada to pewien brak spójności w tekście. Otóż bardzo mnie pogryzło w oczy, że gdy Jimin gdzieś kiedyś powiedział, że rodzice go wyrzucili z domu za te imprezy i m.in spanie z chłopakami, wtedy było jasno powiedziane, że ma te popędy gejowskie, jednak kiedy następował "proces zakochiwania się" w Jungkooku to i tak miał wahania, "bo to chłopak".. No to sorry, albo w te, albo we wte... 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~KONIEC SPOJLERÓW~~~~~~~~~~~~~~~~~

No i tak ogólnikowo to czasem zdania były tak długie, że po drodze sama gubiłam podmiot i musiałam parę razy czytać zdanie by zrozumieć o co chodzi. Ogólnie mam wrażenie, że gdyby autorka przed dodaniem uważnie przeczytała jeszcze raz co napisała to wszystko było by dużo bardziej czytelne ;)

Poza tymi trzema uwagami to nie miałam żadnych problemów ze spójnością. Fick był ciekawy, opisów też było wystarczająco dużo.

Ocena [3/5]

Średnia ocena [3,5/5]
~
Mam nadzieję, że nikt nie został urażony moją oceną, a autorka będzie wiedziała jakich błędów unikać w przyszłości ;) Ogólnie opowiadanie mi się bardzo podobało, a wszystko to, co leżało mi na wątrobie to napisałam już powyżej ^ ^ Hwaiting~ <3
Poza tym to pewnie ten blog pojawi się w najlepiej ocenianych, bo mało osób wysyła mi blogi do recenzji, a wybieram aż trzy!
A wam, jak podobała się blog Cichej Bezimiennej?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jeszcze tak pozwolę sobie dopisać z innej beczki, że autorka jednak nie zgodziła się, żebym przetłumaczyła jej fficka, bo ma nieciekawe doświadczenia z przeszłości z translatorami ;/ No cóż, szanuję jej decyzję, a was zachęcam do wysyłania mi innych ciekawych opowiadań po angielsku, jak i po polsku <3

3 komentarze:

  1. Cześć kiedy pojawią się kolejne recenzje blogów? ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się, aby pojawiły się jak najszybciej, ale szkoła nie za bardzo mi na to pozwala ;/ Na święta na 100% nadrobię wszystko ;)

      Usuń
  2. Dziękuję za tą recenzję. Bardzo trafna moim zdaniem. :D

    OdpowiedzUsuń